Jednak najbardziej rozpowszechnioną hipotezą – i prawdopodobnie najprostszą – jest ta dotycząca rozrywki. Może to być spontaniczna gra, wyzwanie między przyjaciółmi lub po prostu gest nonszalancji. Para znoszonych trampek, cicha ulica i ruszamy, próbując rzucić je na linie jak obręcz. To trochę jak wizualna „petarda osiedlowa”: bezużyteczna, ale zabawna.
Zjawisko to zaobserwowano w wielu krajach, bez wyraźnego związku z przestępczością lub ukrytego przesłania. Wygląda na to, że ludzie po prostu utrwalają to, co widzieli gdzie indziej, jako współczesną tradycję miejską. Trochę jak napisanie swojego imienia na drzewie lub pozostawienie kłódki na moście: mały gest, który pozostawia ślad.
Symbol, który nic nie znaczy… albo wszystko
