Kiedy Matthew powiedział mi, że się pobierają, moją pierwszą reakcją nie była radość, lecz raczej pytanie: „Dlaczego ona nigdy nie spędza czasu z Alexem?”
Zawahał się, widząc błysk w jego oczach, ale potem powiedział: „Ona… się zmienia. To proces”.
To był pierwszy znak ostrzegawczy. Nie wspomniałem mu o tym wtedy, ale powinienem był.
Nie widziałem jego nazwiska na zaproszeniu ani roli dla niego. Nie było ogłoszenia o garniturze ani specjalnego zdjęcia.
Tylko jeden przykład:
Dwa tygodnie przed ślubem zaprosiłem Wendy na herbatę. Pomyślałem, że może chciałaby się ode mnie dowiedzieć, co Alex znaczy dla naszej rodziny.
Pojawiła się w obcisłej białej bluzce, bez ani jednego zagniecenia, a wszystko w niej było w porządku.
Zapytałem cicho: „Jaką rolę będzie odgrywał Alex na ślubie?”
Błysnęła, odstawiła filiżankę i się uśmiechnęła.
„Och. Cóż… to nie jest wydarzenie przyjazne dzieciom” – powiedziała.
„Wesele to nie klub nocny, Wendy” – odpowiedziałam stanowczo. „On ma pięć lat. I jest synem Matthew”.
Odchyliła się do tyłu i powiedziała: „Dokładnie, to syn Matthew, nie mój”.
\
