Mój mąż wyrzucił kurczaka, którego ugotowałam i powiedział: „Podziękujesz mi później”. Kiedy dowiedziałam się dlaczego, złożyłam pozew o rozwód.

Kiedy Iris planuje cichą kolację, by pogodzić się z mężem, nie spodziewa się, że dosłownie wyrzuci ją do kosza. Ale to, co zaczyna się jako zrujnowany posiłek, ujawnia coś o wiele głębszego…

Chciałam zaskoczyć męża obiadem, więc wymyśliłam nowy przepis: kurczak w jednym garnku z orzo.

Nie było to szczególnie wyrafinowane, ale było ciepłe, pocieszające i odrobinę rozpieszczające. Minęło sporo czasu, odkąd ostatnio gotowałam dla Neila – zadbał  o to na swój cichy, cierpki sposób – ale  spróbowałam  ponownie.

Uśmiechnięta kobieta stoi w kuchni | Źródło: Midjourney

Uśmiechnięta kobieta stoi w kuchni | Źródło: Midjourney

Próbowałem okazać swoją miłość w sposób, jaki znałem.

Był piątek. Tego ranka zamówiłam zakupy spożywcze online i odebrałam je w sklepie tuż przed lunchem. Czułam się, jakby to był pierwszy naprawdę spokojny poranek w całym tygodniu. Nie było telefonów, żadnych spotkań – po prostu spacerowałam i coś załatwiałam.

Wszystko, co kupiłam, zdawało się być celowe. Zioła były zawinięte w brązowy papier i przewiązane sznurkiem. Kurczak był cały, surowy, czysty i zapakowany w przezroczystą folię. Dodałam świeży czosnek, łodygi selera, cytrynę, szalotkę i orzo.

Świeże składniki na ladzie | Źródło: Midjourney

Świeże składniki na ladzie | Źródło: Midjourney

Było zdrowe.  Dobre  . Jak coś, co może cię ogrzać bardziej niż kuchnia.

Poświęciłam czas na przygotowanie wszystkiego, nalałam sobie kieliszek wina, siekając i mieszając. Dokładnie zamarynowałam kurczaka, nafaszerowałam go cytryną i ziołami, a skórę natarłam oliwą z oliwek zgodnie z przepisem.

Neil wszedł, kiedy ścierałem skórkę z cytryny. Wydawał się rozkojarzony, z teczką w jednej ręce i kluczami w drugiej.

Marynowany kurczak w misce | Źródło: Midjourney

Marynowany kurczak w misce | Źródło: Midjourney

„Och” – powiedziałam, uśmiechając się i wycierając ręce. „Gotuję coś pysznego na obiad. Kurczak w jednym garnku z orzo. Będzie pysznie! Kupiłam nawet świece” – powiedziałam ze śmiechem, trochę zawstydzona, że ​​brzmiałam tak podekscytowana.

„To brzmi skomplikowanie” – powiedział, nie odrywając wzroku od telefonu.

„Nie jest” – odpowiedziałem. „Właściwie to całkiem proste, ale…”

„Mam spotkanie z klientką, Iris” – przerwał. „Wrócę później”.