historia

Pobiegłam korytarzem, żeby zabrać dzieci. Musiałam się stąd wydostać. Szybko. Ale gdy tylko przykucnęłam, żeby obudzić najstarszą córkę, usłyszałam, jak drzwi cicho się otwierają za mną.

„Wracasz już do domu?” – usłyszałem za sobą ochrypły głos. „Tęskniliśmy za tobą…”

Odwróciłam się powoli. To już nie było pytanie. To była groźba. A ta istota – ta rzecz – wciąż miała na sobie piżamę mojego męża…