Ale pośród tego całego biegania, śmiechu i zabawy, zawsze zdarzał się magiczny moment: gdy ktoś z okolicy kosił trawnik. Nagle powietrze się zmieniało. Zapach świeżo skoszonej trawy wypełniał nasze nozdrza, mieszając się z ciepłem letniego powietrza, krzykami dzieci, a może nawet odgłosem furgonetki z lodami w oddali.
Ten zapach oznaczał coś więcej niż tylko zadbany ogród. Oznaczał samo lato . Oznaczał obtarte kolana i plamy z trawy, które matki później będą próbowały usunąć. Oznaczał leżenie płasko na trawie, odczuwanie chłodu ziemi pod plecami, wpatrywanie się w niebo i obserwowanie przepływających chmur. Niektórzy z nas układali kształty z chmur – „To wygląda jak pies!” „Nie, to smok!” Inni po prostu zamykali oczy i oddychali głęboko, pozwalając zapachowi trawy otulić nas niczym kojący koc.
Dla wielu z nas ten zapach oznaczał również rodzinę. Może to tata kosił trawnik, pchając ciężką kosiarkę w górę i w dół, podczas gdy ty i twoje rodzeństwo bawiliście się obok niej. Może dziadek podwiózł cię starą kosiarką i pozwolił ci „kierować” przez kilka minut, choć jedną ręką trzymał kierownicę. Może mama wołała z ganku, żeby przypomnieć ci o umyciu rąk przed obiadem, podczas gdy ty próbowałeś wygospodarować jeszcze kilka minut na zabawę.
Zabawne, jak coś tak prostego – trawa – może mieć tak wiele znaczeń. Świeżo skoszona trawa to nie tylko zapach. To zapach wolności. To zapach dzieciństwa. To zapach letnich wieczorów wypełnionych śmiechem, chodzeniem boso i pragnieniem, by dzień nigdy się nie skończył.
Nawet dziś, jako dorośli, ten zapach, unoszący się w powietrzu, przenosi nas w czasie. Nagle znów jesteśmy dziećmi, świat otwiera się przed nami i nie musimy się martwić o nic poza tym, w co zagrać. Na chwilę rachunki, obowiązki i stres współczesnego życia znikają, a my wracamy do tego ogrodu, do tego beztroskiego lata, do tej złotej pory roku.
Zapach świeżo skoszonej trawy kojarzy się nie tylko z trawnikami. Ma coś wspólnego z miłością. Ma coś wspólnego z radością. Ma coś wspólnego z nami wszystkimi, którzy dorastaliśmy w czasach, gdy dzieciństwo było proste, dzikie i wolne.
Następnym razem, gdy usłyszysz ten zapach unoszący się przez okno lub w ogrodzie, zamknij oczy. Pozwól mu przenieść się myślami do minionych dni. Przypomnij sobie długie dni, brudne kolana i radość bycia dzieckiem, które mogło się bawić aż do zachodu słońca.
Bo ten zapach – ten słodki, zielony, letni zapach – to coś więcej niż tylko trawa. To samo wspomnienie.🌿
