Za tą odważną decyzją kryje się autentyczne poszukiwanie sensu. Dla niej karate to coś więcej niż sport: to sposób na odzyskanie kontroli nad codziennym życiem, na przezwyciężenie ograniczeń często związanych z wiekiem. Z entuzjazmem opowiada o swoich postępach, bólach, które wywołują uśmiech na jej twarzy, i rytuałach, których pilnie się uczy.
Osoby wokół niej, początkowo zaskoczone, teraz ją wspierają. Nawet instruktor w dojo nie kryje podziwu: „Wnosi niesamowitą energię. Jest żywym przykładem na to, że wszystko jest możliwe”.
Kiedy wiek staje się siłą
Ta bardzo realistyczna historia przypomina nam, że starość nie powinna oznaczać rezygnacji. Zbyt często myślimy, że pewne aktywności nie są już odpowiednie dla naszego wieku. A jednak to właśnie odważenie się na wyzwolenie pozwala nam na nowo odkryć siebie. A gdyby starzenie się było również okazją do stawiania pierwszych kroków? Numer naszego dowodu osobistego nie ma znaczenia: nasza wewnętrzna siła nigdy się nie starzeje.
A co, gdybyśmy zainspirowali się tą niesamowitą sąsiadką i odważyli się zrobić coś nowego?
