Jego ręka zamachnęła się, złapała ciasto i rzuciła je przez podwórko.
„Nie mam na to czasu!” Głos Masona był głębokim i groźnym pomrukiem. „Kolejna dziewczyna? Kolejna dziewczyna?!”.
Potem zniknął.

Trzeciego dnia panika wzięła górę nad dumą i postanowiłam szukać pomocy. Wysłałam mailem nagranie z odsłonięcia, krzyk Masona i łzy moich dzieci do patriarchy jego rodziny, Thomasa. Dołączyłem też jedną rozpaczliwą wiadomość.
Jego odpowiedź była szybka.
„Bez względu na to, co się stanie z moim głupim synem, tobie i tym dziewczynom nigdy nic nie będzie dolegać”.
Thomas przesłał znaczną sumę pieniędzy na moje konto!
„Dziękuję” – wyszeptałem.
Minęły tygodnie.
Pewnego dnia, gdy załatwiałam różne sprawy, zauważyłam Masona w sklepie z artykułami dziecięcymi.
Poszłam za nim do kasy. I kiedy zobaczyłam, co kupuje, serce mi zamarło.
To było niebieskie łóżeczko dla chłopczyka!

Młoda kobieta, atrakcyjna, promienna i w zaawansowanej ciąży, krążyła u jego boku. Zachichotała, słysząc coś, co powiedział, po czym pochyliła się i pocałowała go w usta.
„Więc dlatego” – powiedziałem, a mój głos przeciął powietrze. Mason obrócił gwałtownie głowę, a jego wzrok spotkał się z moim.
Zignorowałam ją, wpatrując się w Masona. „Nie mogłeś znieść kolejnej dziewczyny, więc pobiegłeś znaleźć kogoś, kto da ci syna? Dzięki Bogu, twój ojciec jest o wiele milszą i odpowiedzialną osobą niż ty! Powiedziałam mu wszystko, a on mi pomógł”.
W jego oczach pojawiło się coś złośliwego i bezczelnego. „Mój ojciec” – dodał z wielką troską – „człowiek, którego tak wychwalasz, obiecał lwią część swojego majątku – wszystko – temu, kto da mu pierwszego wnuka”.
Zrobiło mi się niedobrze. Moje córki, jego córki, nic dla niego nie znaczyły! Nic poza straconą szansą!
Ale opowieść na tym się nie kończy.
Potrzebowałem odpowiedzi od Thomasa.
