Rutyna, pęknięcia na krawędziach
Wtorek, 15 października, wydawał się zwyczajny: musująca kawa, szmer porannych wiadomości, mój mąż Kenneth zapinający koszulę na kolejny dzień w Hartwell Construction. Jestem Grace, kierowniczką największego ośrodka rekreacyjnego w naszym mieście i jestem od piętnastu lat w małżeństwie, które uważałam za stabilne, choć nie zawsze romantyczne. O jakim zwrocie akcji większość ludzi nie wiedziała? Hartwell Construction zostało przejęte lata temu przez mojego brata, Damiana Morrisona . Kenneth podlegał zespołowi zarządzającemu Damiana. To działało, ponieważ trzymaliśmy się prostych linii — rodzina to rodzina, biznes to biznes. Był tylko jeden związek, w którym te „proste linie” nigdy nie działały: Catherine , moja teściowa. Zawsze traktowała mnie, jakbym nie była odpowiednią osobą dla jej syna. Ostatnio robiło się to osobiste — docinki na temat mojej rodziny, mojego wykształcenia, mojej „krwi”, ze wszystkich rzeczy.
Dzwonek do drzwi i spojrzenie, których nigdy nie zapomnę
Dzwonek do drzwi zadzwonił nagle i natarczywie, jak tylko Catherine potrafiła. Wpadła z pudełkiem ciasteczek i diagnozą. „Babeczki” – oznajmiła, przeciskając się obok mnie. „Chyba znowu karmisz go gotowymi posiłkami”. Kenneth wpatrywał się w kawę. Szary, roztargniony. W normalny dzień odwróciłby jej uwagę uśmiechem. Nie dzisiaj. Coś było nie tak i żadne z nich nie chciało się do tego przyznać.
