Pod koniec wieczoru w mojej głowie kłębiły się pytania bez odpowiedzi i lęki. Wiedziałam, że nie mogę się poddać. Następnego ranka, po wyjściu Henry’ego do pracy, weszłam na palcach do jego gabinetu. Ręce lekko mi drżały, gdy odkładałam smoczek dokładnie tam, gdzie znalazła go Laura.
Byłem zdeterminowany, by odkryć prawdę stojącą za tym niepokojącym odkryciem, nie martwiąc Henry’ego. Coś było nie tak i musiałem dowiedzieć się, co to jest, nie tylko dla mojego spokoju ducha, ale także dla dobra naszej rodziny.
Gdy tylko wzeszło poranne słońce, zacząłem śledzić samochód Henry’ego z daleka. Serce waliło mi jak młotem, mieszając się ze strachem i determinacją, gdy patrzyłem, jak prowadzi. Zazwyczaj jechał prosto do swojego biura w centrum. Ale tego dnia wybrał inną trasę. Mocniej ścisnąłem kierownicę, gdy jego samochód wjechał w mniej znaną okolicę.
Po około trzydziestu minutach Henry zaparkował na parkingu uroczej małej kawiarni na obrzeżach naszego miasta. To było jak ukryte miejsce, z dala od zwykłego zgiełku, gdzie można było zwierzać się sobie nawzajem bez obawy, że ktoś nas podsłucha. Zaparkowałam kilka samochodów dalej i patrzyłam, jak wychodzi z rozluźnionym i spokojnym gestem.
Zamarłam, widząc podchodzącą do niego kobietę. Była mniej więcej w moim wieku, z miłym uśmiechem. Przywitali się, nie jak obcy, ale z intymnością, która przyprawiła mnie o dreszcze. Przytulili się – długim, delikatnym uściskiem, takim, jaki dzieli się tylko z kimś, kogo naprawdę się kocha.
Poczułem ukłucie zdrady, gdy zobaczyłem ich siedzących przy stoliku przed kawiarnią. Zamówili kawę, śmiali się i rozmawiali ze swobodą, która przyprawiła mnie o mdłości. Kim ona była? Dlaczego Heinrich nigdy o niej nie wspominał? Każdy radosny gest, każdy wspólny śmiech zdawał się wzmacniać moje obawy i podejrzenia.
Nie mogłem już tam stać i patrzeć. Mój umysł zalewały mroczne myśli i potrzebowałem odpowiedzi. Zebrałem całą odwagę, wysiadłem z samochodu i ruszyłem w jej stronę. Z każdym krokiem moje serce stawało się coraz cięższe. Martwiłem się o konfrontację, która miała nastąpić, ale byłem zdeterminowany, by odkryć prawdę stojącą za tym tajemniczym spotkaniem.
Zbliżając się do Henry’ego i kobiety, czułem się, jakbym miał stopy z ołowiu, każdy krok cięższy od poprzedniego. Kiedy dotarłem do ich stolika, mój głos był wyższy niż się spodziewałem, podsycany mieszanką bólu i podejrzliwości.
„Henry” – zawołałem, początkowo ignorując kobietę. „Co tu się dzieje? Kim ona jest?”
Henry podniósł wzrok, wyraźnie zaskoczony moim nagłym pojawieniem się. Kobieta odwróciła się do mnie, a na jej twarzy malowało się zaskoczenie i zaniepokojenie.
„Jen, to jest Emma” – powiedział Henry spokojnym, ale poważnym głosem. „To… moja siostra”.
„Siostra?” powtórzyłam, a moje zmieszanie rosło. „O czym ty mówisz? Nigdy nie wspominałaś, że masz siostrę!”
Henry westchnął, głęboko i ze zmęczeniem, a w jego westchnieniu zdawało się kryć więcej historii, niż mogłam sobie wyobrazić. „Dowiedziałem się o tym dopiero kilka tygodni temu” – wyjaśnił. Po śmierci naszego ojca Emma znalazła kilka starych listów, które napisał. Okazało się, że miał inną rodzinę przed nami, a Emma jest moją przyrodnią siostrą. Skontaktowała się ze mną i chciała się ze mną ponownie skontaktować.
Emma, kobieta, którą postrzegałam jako zagrożenie, uśmiechnęła się do mnie niepewnie. „Nie chciałam sprawiać kłopotów” – powiedziała cicho. „Chciałam tylko poznać mojego brata”.
