Mój partner nalegał na zapłacenie rachunku – żałuję, że mu na to pozwoliłam

Sięgnął do kieszeni kurtki i wyjął małe pudełko prezentowe z turkusową kokardką.

„Co to jest?” zapytałem.

„Tylko coś małego. Otwórz to” – zgodził się.

W środku znajdował się elegancki srebrny brelok z wygrawerowaną literą „K”. Był pełen wdzięku i niepowtarzalny, zasługiwał na uwagę.

„Coś specjalnego dla ciebie” – powiedział. „Zapytałem Mię, czego sobie życzysz”.

Szczerze mówiąc, byłam pod wrażeniem. Kwiaty i przemyślany prezent na pierwszej randce? Ten mężczyzna dał jasno do zrozumienia, że ​​jest kimś. Albo był zainteresowany, albo królem pierwszego wrażenia.

„To naprawdę miłe z twojej strony” – powiedziałem. „Dziękuję”.
Eric bez chwili wahania kontynuował swoją dżentelmeńską rutynę. Otworzył drzwi, odsunął moje krzesło i utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy przez całą naszą rozmowę.

„Dlaczego zgodziliście się na taki układ?” zapytał, gdy już złożyliśmy zamówienie.

„Mia potrafi być bardzo przekonująca” – zaśmiałem się. „Poza tym, ona i Chris poręczyli za ciebie, co jest rzadkością”.

„To świetna para” – skinął głową.

„Znamy się z Chrisem od czasów studiów. Zawsze był porządnym facetem”.

Od tego momentu rozmowa toczyła się już zupełnie naturalnie.

Odkryliśmy wspólne zainteresowania: podcasty o prawdziwych zbrodniach i filmy dokumentalne o dziwnych subkulturach.

Opowiadał zabawne anegdoty o swojej pracy jako kierownik ds. marketingu, a ja pomyślałam, że to może być najlepsza pierwsza randka w moim życiu.

Kiedy przyszedł rachunek, sięgnąłem po portfel.

„Absolutnie nie” – powiedział Eric.

„Mężczyzna płaci na pierwszej randce.”

Jego ton trochę mnie zaskoczył. Brzmiał nie tylko odważnie, ale i zdecydowanie, niemal jakby recytował nienaruszalną zasadę.

Zatrzymałem się na pół sekundy, a potem krzyknąłem: „Dobrze, skoro nalegasz. Dziękuję”.

Nie miałam zamiaru kłócić się o darmowy posiłek, zwłaszcza po tak miłym wieczorze. Wyszliśmy razem, a on zapytał, czy mógłby do mnie wkrótce zadzwonić.

„Chciałbym” – odpowiedziałem.

Przytulił mnie na pożegnanie (idealne połączenie przyjazności i zainteresowania bez bycia niegrzecznym).

Następnego ranka obudziłem się z powiadomieniem od Erica. Mój senny mózg oczekiwał miłego „Świetnie się bawiłem”, ale zamiast tego zobaczyłem załącznik.

Zrobiłem sobie kawę i wróciłem do łóżka. Zaciekawiony, otworzyłem paczkę, spodziewając się zdjęcia z restauracji albo czegoś równie niegroźnego.

Powyżej pogrubioną, profesjonalną czcionką:

Data wystawienia faktury – kwota niezapłacona.

Poniżej znajdziesz szczegółowe podsumowanie świadczonych usług i związanych z nimi opłat.

Na początku myślałem, że to jakiś żart, dziwaczna próba humoru, która nie do końca trafiła w sedno. Ale lektura sprawiła, że ​​znów zapragnąłem porannej kawy.

Wymienione przez niego tak zwane usługi były kompletnie absurdalne, co pozwoliło mi docenić jego dżentelmeński urok w zupełnie nowy sposób.

Bukiet róż: Uścisk
Spersonalizowany prezent w formie breloka: Spotkanie przy kawie (zorganizowane w ciągu tygodnia)

Otwieranie drzwi samochodu: urocze grupowe selfie.

Wysunięcie krzesła: Trzymanie się za ręce na następnej randce.

Stymulowanie rozmów i aktywne słuchanie: komplement dotyczący mojego wyglądu

Pełna kolacja + napiwek w cenie: Druga randka bez wymówek.

Ale prawdziwy haczyk, ta część, która uświadomiła mi, że mówił poważnie, wysyłając rachunek, była zapisana pogrubioną czcionką na dole.

Zapłata jest wymagana w całości. Zwroty nie podlegają zwrotowi. W przeciwnym razie należna kwota może zostać przekazana do firmy windykacyjnej (Chris zostanie o tym powiadomiony).

Oczekujemy szybkiej płatności!

Moja szczęka opadła.

Samo oczekiwanie rekompensaty finansowej byłoby wystarczająco złe, ale obciążanie mnie niezbędną wrażliwością i uwagą? Kto by to zrobił?

Natychmiast zrobiłem zrzut ekranu faktury i wysłałem go Mii. Jej odpowiedź nadeszła szybko.

“O. MÓJ. BOŻE. POKAZĘ CHRISOWI.”

„Czy to prawdziwe życie???” – odpowiedziałem. „On mówi poważnie!”

„Poczekaj, aż Chris to zobaczy. Zwariuje” – odpowiedziała.

Pięć minut później zadzwonił mój telefon.
To był Chris, ryczący śmiechem.

„Kelly, nie mogę w to uwierzyć” – odpowiedział. „Znam tego gościa od lat i nigdy nie sądziłem, że zrobi coś tak szalonego”.

„Więc to nie jest żart?” – zapytałem.

„Absolutnie nie” – odpowiedział Chris. „Eric zawsze był trochę… zajęty randkowaniem, ale to zupełnie nowy poziom. Dobra, musimy się na nim zemścić”.

Chris był geniuszem skrupulatności na najwyższym poziomie.

Zamiast po prostu skrytykować Erica na czacie grupowym, chciał pójść o krok dalej.

„Wystawiam tę samą fakturę” – oznajmił. „Ten sam format, niepoprawne sformułowania prawnicze, absurdalne opłaty, cały ten bajzel”.

Faktura za usługę – Kwota do zapłaty: Dożywotnia cisza.
Przedstawiamy Ci piękną kobietę: 1 stały ban na wszystkich platformach

Przekonaj ją, że jesteś dżentelmenem: Głęboka, osobista refleksja na temat tego, dlaczego jesteś singlem

Pozwala ci usiąść z nią przy tym samym stole: Formalne przeprosiny dla wszystkich kobiet, z którymi się wcześniej spotykałeś

Bez narażania Cię na cały Internet: Hojny dar, za który powinieneś być wdzięczny

Zapłata musi zostać dokonana NATYCHMIAST. W przeciwnym razie może dojść do publicznego upokorzenia. Pozdrawiam serdecznie!

„Doskonale” – napisałam mu. „Wyślij!”

„Przekazano!” odpowiedział chwilę później.

Niedługo potem mój telefon został zalany serią coraz bardziej wściekłych wiadomości od Erica.

„Wow, naprawdę dorosły.”

„Próbowałem po prostu ustalić realistyczne oczekiwania; nie każdy jest bogaty”.

„Chris jest okropnym przyjacielem.”

„Właśnie przegapiłeś WSPANIAŁEGO faceta”.

Nie wdałem się w dyskusję. Co mogłem powiedzieć komuś, kto uważał interakcję międzyludzką za transakcję? Po prostu wysłałem mu emotikonę kciuka w górę i zablokowałem jego numer.

Mia zadzwoniła do mnie później tego wieczoru, wciąż chichocząc o całej sytuacji.

„Bardzo mi przykro” – powiedziała. „Szczerze mówiąc, myślałam, że jest normalny. Chris też nie wiedział, że jest normalny”.

„Nie martw się” – powiedziałem, zaskakując samego siebie, jak bardzo się odprężyłem. „Przynajmniej wszyscy mieliśmy świetną historię”.

„Dobrze” – zgodziła się. „To będzie oficjalnie powtarzane na każdym przyjęciu przez następną dekadę”.

Całe to zdarzenie nauczyło mnie złotej zasady randek: jeśli facet upiera się przy płaceniu, upewnij się, że później nie wyśle ​​ci rachunku.

A co z brelokiem? Zachowałem go. Nie dlatego, że przypominał mi Erica, ale dlatego, że był fajną pamiątką z najwspanialszego dnia w moim życiu.