🎨 „Mamo, nie wiem, czy mnie widzisz stamtąd… ale narysowałem ten rysunek dla ciebie”.

W ciszy, z ołówkiem w ręku, pozwolił przemówić swemu sercu.

Każdy ruch był wspomnieniem.

Każdy cień to pieszczota.

A kiedy pokazał swój rysunek…nikt nie zrozumiał.

Nikt mu nie pogratulował.

Nikt go nie przytulił.

Powiedziano mu tylko:

— „Musisz przewrócić stronę…”

— „Ten rysunek jej nie przywróci…”

Ale on nie chciał jej przywracać do życia.

Chciał po prostu poczuć jej bliskość, przez chwilę.

Powiedz jej na jej własny sposób: *Mamo, nadal cię kocham.*

Czasami dzieci nie czekają na rady.

Trzeba na nie po prostu popatrzeć, posłuchać…

I szepnij im: *”To, co zrobiliście, jest wspaniałe.”* ❤️